Kominiarz jak Czarodziej

Kiedy byłem małym dzieckiem, nie myślałem za dużo o przyszłości i o tym jak będzie wyglądało moje życie za dwadzieścia parę, trzydzieści parę lat. To zrozumiałe, bo chyba każdy wie, że małoletnie dziecko o takich kwestiach nie myśli. Jest jeszcze mocno niedojrzałe by planować na poważnie swą przyszłość. Z drugiej strony patrząc, któż z nas nie myślał w przeszłości na temat swojego zawodu jaki będzie wykonywał, prowadząc dorosłe już życie? Myślę, że każdy człowiek o tym myślał. Ktoś jak dorośnie chciał zostać policjantem, ktoś lekarzem, a spotkałem nawet dziecko, które chciało i chce nadal zostać śmieciarzem. To mnie trochę rozbawiło, nie ukrywam. Kiedy spytałem dlaczego, chłopiec ten odpowiedział, że dlatego, bo śmieciarze mają duże samochody. No cóż jakby nie patrzeć, miał jakiś w miarę sensowny argument.
   Jeśli chodzi o mnie, to pamiętam jak inspirowałem się zawodem kominiarza. Teraz po latach tego nie rozumiem, wykonuję zupełnie inną profesję, ale wtedy bardzo mi się ona podobała. Czułem w niej coś tajemniczego, niczym swoistą, prawdziwą magię. Pewnie przez zakorzenione w naszych głowach podejście, że kominiarz szczęście przynosi. Sam mam w pamięci setki razy, gdy łapałem się za jakikolwiek guzik na ubraniu, oczekując tym samym pomyślności. Swoją drogą, to któż z nas wszystkich tego nie robił, bądź tego nie zna? Chyba nie ma takiej osoby.
Kiedy wyobrażałem sobie siebie w czarnym jak heban kostiumie i z magicznym cylindrem na głowie, wyobrażałem sobie jak wygląda w praktyce praca kominiarza. Jako młodzik, wiedziałem tylko iż głównym zadaniem jest czyszczenie kominów i nic więcej. Teraz wiem, źe to nie tylko należy do kompetencji kominiarzy. Zajmują się oni naprawdę szeroką gamą czynności, które służą głównie naszemu bezpieczeństwu. Wentylacje, technika cieplna i gazowa to tylko niektóre tematy w tej pracy. Bardzo ważne jest tu szeroko rozumiane zaangażowanie w wykonywane obowiązki, a według mnie chodzi tu wręcz o swoiste powołanie. Doszedłem do wniosku, że ta praca jest bardziej poważniejsza niż mi się do tej pory wydawało i z czasem odbiegłem od tych marzeń. Osobiście uważam to za bardzo dobrą decyzję, ponieważ mając ponad trzydzieści lat, widzę, że mnie ten zawód już w ogóle nie interesuje, a tak jak zaznaczyłem wcześniej, w każdym zawodzie potrzebne jest te tak zwane powołanie.
Obserwując ludzi, zauważyłem niestety nie raz, że w większości przypadków, owego powołania nie ma i nie będzie. Człowiek przeważnie idzie konkretną drogą głównie dla pieniędzy i pozycji społeczno-materialnej, a nie drogą, którą czuje, że powinien iść. Takie podejście prowadzi często do pomyłek w pracy, czy do ignorowania powierzonych zadań. Te jak wiadomo takiego delikwenta absolutnie nie pociągają, co właśnie grozi kłopotami. Najgorsze jest to, że odbija się to na zdrowiu lub życiu innych ludzi, którzy wtedy płacą za nieodpowiedzialne decyzje ”fachowca”.
Myślę, iż każdy, ale to każdy nastolatek, który zaczyna swój pracowniczy tryb życia, u powinien poważnie podchodzić do tego. Dotyczy to absolutnie wszystkich i to bez wyjątków.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here