Praca kominiarza

Sezon zimowy zbliża się wielkimi krokami, a za oknem od tygodnia jest już naprawdę chłodno. Pogoda wstrzeliła się w tym roku idealnie w przełom astronomicznego lata i jesieni i nie przedłużyła nam ciepłego okresu zupełnie. Zaczynamy więc powoli palić w piecach, by spało nam się przyjemniej i byśmy nie narazili się na wyziębienie organizmu i żadną chorobę, na nie przyjdzie jeszcze czas w zimie. Wielu z nas uda się pewnie na przygotowujące do zimy zakupy i sprawi sobie do swojego domu sporo przydatnych rzeczy, jak nowy piec, czy kilka ton węgla, który to jednak bardzo zanieczyszcza komin. Niestety nie unikniemy takiego osadu i zabrudzeń, więc prędzej czy później będziemy zmuszeni do tego, by wezwać z pomocą kominiarza i zafundować sobie czyszczenie komina jeszcze przed zimą, co jest bardzo ważne. Jest to ważne dlatego, że osad, który zostaje w kominie jest bardzo często łatwopalny i od iskier pędzących z pieca w stronę góry komina, może nam się zająć jego wewnętrzna część i może dojść do jakiejś nieprzyjemnej sytuacji, która niestety nie raz kończy się małym pożarem. Aby więc uniknąć takich sytuacji, powinniśmy chociaż 2 razy na rok czyścić komin sami, lub jak wyżej napisałem, wezwać Pana kominiarza. Jest to specjalista, który bardzo dobrze zna się na swoim fachu i bardzo często już w kilka chwil jest w stanie uporać się z problemem i przeczyścić nasz komin. Jeśli nie ma nas w domu, przyjmie go z pewnością nasza żona i ugości po wykonanej pracy jakąś gorącą herbatą, oraz pomoże się ogrzać. Wszak praca na wysokości w mrozie i przy dużym wietrze, jaki występuje nie raz, jest z pewnością mocno wyziębiająca i musimy pamiętać, że powinniśmy danej osoby podziękować także w inny sposób, niż finansowo, czyli wspomnianą wyżej herbatą, lub kawą. Gdy pan kominiarz upora się już z naszym kominem i wyczyści nam go w pełni, możemy rozejrzeć się za nowym piecem, gdyż stary ma już pewnie sporo lat i czas, by wysłać go powoli na emeryturę. Taki ruch zrobiłem wraz ze swoją rodziną tamtej zimy, gdy zdecydowaliśmy się wyrzucić stary piec, który strasznie smolił komin i ogólnie był już zniszczony i sprawiający wrażenie niezdatnego do użytku. Był z nami w sumie około 15 lat, więc tak naprawdę przez długi okres czasu i nie ma co wymagać, by coś w tej półce cenowej służyło nam dłużej. Kupiliśmy tym razem jeden z droższych pieców z podajnikiem do węgla i pompą, która bardzo usprawnia działanie pieca. Będzie to już drugi sezon, gdy mamy w domu nowy piec i w tamtym roku było widać naprawdę sporą różnicę, a przede wszystkim wygodę. Dzięki podajnikowi do węgla nie musimy już wstawać co najmniej raz w nocy i dorzucać węgiel do pieca. Podajnik robi to za nas, a my możemy w dodatku ustawić temperaturę oraz o której piec ma przestać grzać. Teraźniejsza technologia jest więc świetna i możemy dzięki niej nie robić praktycznie nic, gdyż wystarczy ustawić nasze wytyczne z rana, a piec będzie już postępował zgodnie z nimi w dalszej części dnia i wykona za nas tak naprawdę sporo roboty.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here